Czy wiesz, że aby odpowiednio zabezpieczyć skórę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych, niezbędne jest określenie 1 z 6 jej fototypów? To właśnie fototyp skóry mówi nam o jej rodzaju – pod kątem ilości zawartej w niej melaniny, czyli barwnika, który odpowiada między innymi za powstawanie opalenizny. Fototyp określa więc to, jak szybko nasza skóra zmienia barwę na skutek działania promieni UV – oraz jakiego rodzaju opalenizny możemy się spodziewać. Aby „zbadać” swój indywidualny fototyp – niezbędne jest określenie między innymi koloru oczu, odcienia nieopalonej skóry oraz naturalnej barwy włosów. Pomocna może okazać się też odpowiedź na pytanie czy posiadamy piegi – czy też nie. Podział na 6 fototypów według Fitzpatricka - jaki znamy dziś - wywodzi się od obserwacji reakcji skórnych na działanie promieni UV po spędzeniu 30 minut w południowym słońcu. Pierwszy fototyp – nazywany „celtyckim” – wymaga stosowania bardzo wysokiego filtra (SPF 50), a osoby go posiadające charakteryzują się bardzo jasną, wręcz bladą skórą, która często pokryta jest piegami oraz blond bądź rudymi włosami. Kolejny fototyp – północnoeuropejski – dotyczy z kolei osób, które mogłyby wpisywać się w fototyp celtycki, jednak posiadają nieco ciemniejsze włosy. Osoby o tym fototypie są w stanie delikatnie się opalić, jednak ich poziom narażenia się na oparzenia jest bardzo wysoki (jak w fototypie celtyckim). Natomiast fototyp środkowoeuropejski oznacza jasną, delikatnie złotawą karnację, która może przybierać również odcień śniady. Posiadacze tego fototypu zwykle mają włosy w kolorze od ciemnego blondu do średniego brązu, ich oczy są niebieskie, zielone, piwne, szare lub brązowe, a skóra szybko „łapie” ładną, brązową opaleniznę (choć na początku mogą wystąpić delikatne oparzenia). Z kolejnym fototypem – południowoeuropejskim – mamy do czynienia natomiast wtedy, kiedy występuje u nas oliwkowy odcień skóry, włosy w ciemnym kolorze oraz piwne, brązowe bądź zielone oczy. W tej sytuacji ryzyko poparzeń jest naprawdę niewielkie – co oczywiście nie oznacza, że możemy korzystać z kąpieli słonecznych bez umiaru. Pamiętajmy, że niezależnie od fototypu skóry, jaki posiadamy – niezbędne będzie korzystanie z kosmetyków ochronnych (aplikowanych zarówno na twarz, jak i ciało). Dwa ostatnie fototypy – określające szybkość opalania się skóry u osób rasy azjatyckiej i północnoafrykańskiej oraz afrykańskiej i afroamerykańskiej – informują oczywiście o tym, że ryzyko poparzeń w zasadzie nie istnieje, a opalenizna pojawia się niezwykle szybko bądź nie występuje wcale (jeśli karnacja danej osoby jest naturalnie brązowa). Jak się jednak okazuje – dzięki rosnącej świadomości na temat tego jak szkodliwe potrafi być opalanie się (zarówno na świeżym powietrzu, jak i w solarium) – bardzo wiele osób decyduje się na uzyskanie pięknej, jednolitej opalenizny… bez wykorzystania promieni słonecznych! Nie ulega wątpliwości, że jednym z wielu sposobów na przybrązowioną, rozświetloną, a przy tym aksamitnie miękką skórę jest stosowanie specjalnych kosmetyków brązujących – na przykład kremu, zawierającego naturalny DHA. Dzięki jego uniwersalności – możemy szybko i skutecznie uzyskać skórę „muśniętą słońcem” zarówno na twarzy, jak i innych partiach ciała, a zawarte w produkcie składniki nawadniające (na przykład betaina czy witamina E) pozostawiają skórę przyjemną w dotyku, maksymalnie nawilżoną i zadbaną.