Mata z kolcami – nazywana także „matą do akupresury” - to przedmiot służący do niwelowania objawów bólowych, takich jak bóle kręgosłupa, rwy kulszowej czy szyi. Wśród sportowców mata tego typu staje się przydatna, kiedy po ciężkich treningach - zwłaszcza siłowych - potrzebne jest rozluźnienie spiętych mięśni, jednak nie ma możliwości udania się do fizjoterapeuty.

Ale zacznijmy od początku! Skąd wzięła się taka dziwna nazwa? Akupresura to alternatywna metoda leczenia znana i używana od wieków - pochodząca z wschodniej części świata. Akupresura w dużym skrócie polega na uciskaniu danych miejsc w celu uzyskania leczniczego efektu. Mata, o której mowa, wyposażona jest w rozetki z kolcami, tworzące punkty uciskające - rozłożone równomiernie na grubszej warstwie materiału. Taka budowa umożliwia równomierne rozłożenie punktów uciskających na ciele – niwelując tym samym napięcie mięśniowe. Często w zestawie do takiej maty dołączana jest specjalna poduszka - stworzona dokładnie na tej samej zasadzie co „jeżyk”.

Jak używać maty do akupresury?

Osobiście używam maty, rozkładając ją na ziemi. W cienkiej koszulce lub gołym ciałem kładę się na plecach równomiernie na jej powierzchni - układając się na wystających kolcach. Najkorzystniejsze ułożenie ciała jest wtedy, gdy mata sięga od podstawy kręgosłupa aż do karku – w tak ułożonej pozycji spędzam od 10 -20 minut w zależności od napięcia, jakie odczuwam w plecach. W międzyczasie dobrze sprawdza się głębokie oddychanie i pełne rozluźnienie ciała. Poduszkę bądź wałek stosuję do masażu głowy - wkładając go pod kark i opierając na nim tył głowy. Takie działanie odwzorowuje masaż głowy, zmniejszając jej napięcie oraz dolegliwości bólowe.
Po sesji na macie z kolcami na skórze może pojawić się zaczerwienienie - spowodowane wbijaniem się igieł. Spokojnie, jest to całkowicie normalne i w żadnym razie nie powinno przerywać regularnego korzystania z „jeżyka”.
Jako sportowiec często wyjeżdżam na treningi oraz zawody. Nie zawsze mam możliwość skorzystania z pomocy fizjoterapeuty, dlatego taka doraźna pomoc w postaci maty z kolacjami, idealnie sprawdza się w podróżach oraz jako jeden z czynników regeneracji po treningu. Co więcej, jestem przekonana, że taka mata spodobałaby się również osobom, które pracują w pozycji siedzącej – i które skarżą się na ból pleców oraz przemęczenie.

Do głównych zalet używania maty do akupresury zaliczyć można:

- zwalczanie uczucia zmęczenia i bólu mięśniowego
- rozluźnianie dużej powierzchni ciała
- niwelowanie problemów z zasypianiem oraz poprawę jakości snu
- redukcję stresu

Czy mata z kolcami jest dla wszystkich?

Niestety nie! Producenci maty do akupresury informują o przeciwwskazaniach do jej użytkowania – nie powinny stosować jej kobiety w ciąży, osoby posiadające cienką skórę lub skórę ze zmianami chorobowymi, ci z nas którzy zmagają się z gorączką oraz chorzy na nowotwór.

Tak zwanym „świeżakom” proponuję rozpoczęcie sesji od wykorzystania maty podczas siedzenia – poprzez opieranie się na niej. Pierwsze sesje można rozpocząć od pięciu minut – a następnie stopniowo wydłużać czas, aby przyzwyczaić skórę do nowego odczucia. Natychmiastowe położenie się na podłodze – bez przyzwyczajania się do maty – dla osób, które nigdy wcześniej nie miały z nią do czynienia, może okazać się zbyt intensywnym, a nawet sprawiającym ból, odczuciem.

W Internecie znajduje się wiele ofert różnego typu mat - producenci stworzyli już kilka modyfikacji tego produktu (tak, aby każdy z jego użytkowników mógł dobrać „jeżyka” do swoich określonych potrzeb). Koszt maty do akupresury waha się pomiędzy 60 a 200 zł – w zależności od firmy, na którą się zdecydujemy. Jedno się jednak nie zmienia – zalety oraz zadowolenie po skorzystaniu z leczniczej sesji na macie :)