Jako sportowiec doskonale wiem jak ważna jest regeneracja po treningu, odpowiednia ilość snu, codzienne dbanie o wystarczającą ilość węglowodanów w diecie, rozciąganie i masaż. Dzisiaj jednak chciałabym zwrócić uwagę na inny ważny aspekt – przez wiele osób nierzadko pomijany i niedoceniany. Mianowicie - chodzi mi o krótką przerwę w ciągu dnia, chwilę relaksu i odciążenie układu nerwowego, czyli (najprościej mówiąc)… „czas na przerwę”!
Szybkie tempo pracy od samego rana daje o sobie znać już około południa - kiedy to nagle zaczynamy się czuć ospale, nasza wydajność spada, a powieki same się zamykają. Dużo osób myśli, że jest to dobry czas na kawę – a jednak, nic bardziej mylnego! To jest właśnie znak od naszego organizmu, że powinniśmy sobie zrobić przerwę – lecz… przerwa przerwie nierówna! Nie polecam tutaj robić sobie "chwili dla siebie", zamieniając komputer na telefon – ponieważ nie będzie ona w żadnym stopniu produktywna, korzystna dla naszego zdrowia i samopoczucia.
Z własnych obserwacji i doświadczeń mogę śmiało podać parę przykładów efektywnej przerwy, która pozwoli nam na „naładowanie wewnętrznej baterii życiowej” i przywrócenie skupienia, koncentracji, energii – jednak zanim zaczniesz stosować je wszystkie pamiętaj, że to, co wprowadzamy w nasz schemat dnia, jest nowe (i organizm potrzebuje czasu na adaptację). Na szczęście, zmiany samopoczucia nie są tak intensywne, kiedy - zamiast „ładowania” organizmu kubkiem kofeiny -zaczniemy regenerować go ciszą i relaksem.
Czas na przerwę – jak medytować?
Chwila medytacji, poczucie własnego ciała i uspokojenie myśli -
tutaj potrzebujemy zaledwie około 10 minut, żeby zrelaksować ciało i… głowę! Usiądź lub połóż się wygodnie - zamknij oczy i skup się na tym, co czujesz. Poczuj te części ciała, które akurat stykają się z podłożem. Jeśli siedzisz – „skanuj” swoje ciało od stóp do głowy. Skup się na odczuciu nóg opartych o ziemię, pleców dotykających oparcia - kolejno możesz przejść do uważności zmysłu dźwięku. Skoncentruj się na tym co słyszysz, postaraj się usłyszeć i nazwać minimum 6 dźwięków (zacznij od „wychwycenia” dźwięku auta za oknem, klaksonu, kroków - aż zaczniesz słyszeć tykanie zegara albo lecącą w drugim pomieszczeniu muchę). Kolejnym etapem może być skupienie się na odczuciach termoregulacji -czy czujesz powiew, jaki on jest, czy czujesz zimno czy też ciepło. Gdy już uznasz, że Twoje ciało się zrelaksowało - możesz otworzyć oczy i wrócić do „rzeczywistości”. By nie odpłynąć za bardzo, polecam ustawienie minutnika na około 10 minut. Aby medytacja odbywała się w jeszcze bardziej przyjemnych dla ciała i ducha okolicznościach – warto zapalić aromatyczne kadzidełka, które ułatwią nam wejście w stan głębokiej relaksacji.
Trening Jacobsona – dla kogo?
Dla osób, które mają około 15 minut przerwy w ciągu dnia - mogę śmiało polecić trening Jacobsona, polegający na rozluźnianiu i spinaniu mięśni. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę frazę „trening Jacobsona” i - razem z lektorem - oddać się jego instrukcjom.
Osobiście wolę tego typu przerwę wykonywać na leżąco i w słuchawkach – co sprawia, że całkowicie odłączam się od otoczenia i mogę w pełni skupić się na swoim ciele. To świetna i niezajmująca wiele czasu propozycja dla osób, które chcą odpocząć w ciągu dnia lub od zauważają u siebie symptomy chronicznego zmęczenia i stresu.
Dlaczego warto ćwiczyć w ciągu dnia?
Chyba najbardziej popularna, korzystna dla zdrowia chwila przerwy to po prostu krótka gimnastyka - czy to w biurze czy na świeżym powietrzu. Nawet 10 minut takiej przerwy potrafi doskonale „zresetować” naszą głowę i dotlenić organizm. Ćwiczenia, które mogę polecić to między innymi wyciągnięcie całego tułowia do góry razem z wdechem oraz powolny powrót do skłonu razem z wydechem. Mamy tutaj zarówno rozciąganie jak i wentylacje. Dla osób siedzących proponuję ćwiczenie polegające na spleceniu dłoni za głową i spuszczeniu brody do klatki piersiowej – lekko garbiąc się przy tym i spinając brzuch. Powoli nabierając powietrze prostujemy klatkę piersiową, wypychając miednicę do przodu oraz rozciągając ręce splecione za głową. Takie ćwiczenia możesz wykonywać w trzech seriach, po pięć powtórzeń.
A po przerwie… czas na powrót do codziennych obowiązków!
Dajcie znać czy po paru dniach z tego typu przemyślanymi, prozdrowotnymi przerwami - czujecie różnicę!