Inozytol – chociaż potocznie nazywany „witaminą B8” – to nie witamina, a związek z grupy węglowodanów, zaliczany do substancji podobnych do witamin (tak zwanych „witaminoidów”). Dlaczego nie jest uznawany za witaminę, mimo tak dużego podobieństwa do niej? Ponieważ inozytol nie jest syntetyzowany przez organizm. Cenny inozytol występuje naturalnie w płynach ustrojowych oraz błonach komórkowych – co więcej, uczestniczy również w przemianie tłuszczów i węglowodanów, co oznacza, że odgrywa istotną rolę w prawidłowej pracy wielu układów (między innymi rozrodczego). To właśnie on warunkuje chociażby przepuszczalność kanałów jonowych. Nie wszyscy wiedzą, że – ze względu na jego pozytywne działanie na układ nerwowy – odpowiada także za reakcje na stres. Kto powinien rozważyć suplementowanie zdrowego inozytolu? Przede wszystkim osoby, mające problemy z zajściem w ciążę, obniżonym nastrojem oraz ci z nas, którzy cierpią na cukrzycę. „Wiatmina B8” ważna jest też w przypadku PCOS – czyli zespołu policystycznych jajników – oraz różnego rodzaju zaburzeń owulacji. Korzyści z inozytolu czerpać mogą również mężczyźni – jeśli doskwiera im problem obniżonej spermatogenezy, warto wdrożyć inozytol w swoją codzienną, zdrową diety. Co ciekawe, codzienne zapotrzebowanie na zdrowy inozytol zależy od wielu czynników, nie tylko takich jak wiek czy ogólny stan zdrowia, ale również ilość spożywanej kawy na co dzień. Sam w sobie inozytol nie jest związkiem, którego przyjmowanie w formie żywności zaliczyć można do łatwych. Dlaczego tak się dzieje? Ze względu na jego formę – kwas fitynowy – który, choć dostępny, może powodować zaburzenia wchłaniania wapnia, cynku i żelaza. Wybór zdrowych suplementów diety na bazie inozytolu bez wątpienia stanowi więc świetne rozwiązanie dla tych z nas, którzy potrzebują wsparcia pracy układu rozrodczego czy nerwowego i… tarczycy!