Czy wiesz, że w 2019 roku około 3,1 mln Polaków deklarowało, że nie je mięsa? Chociaż dieta wegetariańska staje się coraz to bardziej popularna – nie wszyscy z nas są w stanie całkowicie z niego zrezygnować. Samo w sobie mięso – spożywane w rozsądnych ilościach – nie jest niekorzystne dla naszego zdrowia i formy… wręcz przeciwnie! To właśnie ono z powodzeniem wspomaga produkcję krwi (ze względu na zawartość żelaza, które jest lepiej przyswajalne niż to pochodzenia roślinnego) – co więcej, jest źródłem pełnowartościowego białka oraz dostarcza nam szereg innych składników odżywczych (takich jak fosfor, magnez czy cynk). Nic dziwnego, że od jakiegoś czas na językach miłośników zdrowego stylu życia jest tak zwana „dieta fleksitariańska” – której nazwa (złożona z angielskich słów „flexible” – elastyczny i „vegetarian” – wegetarianizm) doskonale oddaje jej sens. Jak łatwo jest się domyślić – bazą diety fleksitariańskiej są oczywiście rośliny, jednak nie oznacza to, że fleksitarianie jedzą wyłącznie owoce, warzywa, zboża i nabiał. Jak sama nazwa diety wskazuje – to elastyczny styl żywienia, dopuszczający jedzenie mięsa (nawet kilka razy w miesiącu – na przykład podczas rodzinnych spotkań czy imprez okolicznościowych). Fleksitarianin jest więc osobą, która sama nie wybierze mięsa podczas swoich codziennych zakupów – jednak jest w stanie dopasować się do sytuacji i sięgnąć po nie wtedy, kiedy nie ma innej możliwości. Jak się okazuje – fleksitarianizm wcale nie musi stanowić pierwszego kroku do tego, aby finalnie zostać wegetarianinem. Sporo osób ograniczających mięso w diecie – nie chce z niego rezygnować całkowicie. Co ciekawe, do najważniejszych zalet diety fleksitariańskiej można zaliczyć ogólne wzmocnienie organizmu – poprzez witaminy, jakie dostarczamy sobie w owocach i warzywach – obniżenie masy ciała, poziomu cholesterolu oraz glukozy, a nawet ciśnienia krwi. Część osób, przebywająca na diecie fleksitariańskiej, określa ten rodzaj żywienia jako dietę, która zakłada spożycie zarówno czerwonego, jak i białego mięsa częściej niż raz w miesiącu – ale nie częściej niż raz w tygodniu. Niezależnie od tego w jaki sposób jemy na co dzień – dbajmy o to, aby wybierane przez nas produkty, były wysokiej jakości, certyfikowane, naturalne. Im więcej zdrowej żywności z ekologicznych upraw na naszych stołach i w domowych spiżarkach – tym większe prawdopodobieństwo, że nasz organizm „podziękuje” nam za to w postaci świetnego samopoczucia, dobrego zdrowia, solidnej dawki energii. Jeśli dopiero rozpoczynamy przygodę z dietą fleksitariańską lub po prostu chcemy ograniczyć mięso – uwielbiając przy tym jego smak i sprężystość – sięgnijmy po wegetariańskie zamienniki mięsa, wyprodukowane między innymi z białka pszennego, suszonych warzyw, przypraw i sosu sojowego. Wśród bezmięsnych propozycji znajdziemy zarówno kaszankę, kiełbaski śląskie, salami, parówki, kotleta do burgerów, boczek czy kiełbaski na grilla. Sięgając po „vege mięso” – nie tylko zapewnimy sobie porządną dawkę zdrowego błonnika pokarmowego i cennego białka, ale także łatwiej i szybciej zrezygnujemy z produktów mięsnych!
- Rzeczywiście, dostępne dziś w sklepie ze zdrową żywnością alternatywy dla mięsa na bazie białka pszennego, zachowują się i smakują dokładnie tak jak ono – mówi Sandra Kania, dietetyk – „vege mięso” możemy smażyć, mrozić, grillować czy piec, dzięki czemu wykorzystamy je w kuchni na wiele sposobów. Pamiętajmy, że tygodniowa porcja mięsa dla jednej osoby wynosi od 350 do 500 gramów – a jej regularne przekraczanie (szczególnie jeśli chodzi o mięso czerwone) może doprowadzić do zawału serca, cukrzycy czy zmian miażdżycowych.