
Czy wiesz, że na świecie istnieje aż około 200 odmian boczniaków, a ten najpopularniejszy w naszym kraju to boczniak ostrygowaty? Jak się okazuje, coraz to więcej z nas stawia na zdrowe grzyby w swojej diecie. To właśnie w wartościowych boczniakach znajdziemy między innymi witaminy z grupy B, selen, cynk, magnez czy prowitaminy D2 i D4. Boczniaki to również cenne źródło wspierającego układ kostny i nerwowy manganu – mającego niemały wpływ na procesy wchłaniania węglowodanów, tłuszczów i białek. Nie wszyscy wiedzą jednak, że o ile jedzenie grzybów pochodzących ze sprawdzonego, zaufanego źródła przez dorosłych jest w pełni bezpieczne, o tyle dzieci mogą jeść je dopiero po ukończeniu 1. roku życia. Mowa tutaj nie tylko o boczniakach, ale również o grzybach mun czy shiitake, a także znanych nam wszystkim dobrze pieczarkach. To, co istotne, to podawanie grzybów dziecku w takiej formie, która umożliwia mu ich jedzenie – a więc w postaci gotowanej bądź pieczonej. Chcąc wdrażać grzyby do „menu” swojego maluszka warto mieć na uwadze fakt, że te w postaci smażonej są znacznie bardziej trudne do strawienia niż chociażby grzyby gotowane na parze. Dlaczego nie wolno podawać dzieciom grzybów wcześniej niż po ukończeniu 1. roku życia? Dzieje się tak za sprawą wrażliwości ich układu pokarmowego oraz wątroby – której funkcje nie są jeszcze tak rozwinięte jak w przypadku osoby dorosłej.
- Boczniaki to smaczna i zdrowa propozycja nie tylko dla osób dorosłych, ale i dzieci – mówi Sandra Kania, dietetyk – To dobrze, kiedy maluchy poznają nowe smaki, jednak serwując je pociechom warto pamiętać o tym, aby posiłek dopasowywać do swojego dziecka. Co to oznacza w praktyce? Nawet najsmaczniejszy, najzdrowszy produkt – podany w formie, którą dziecko spożywa z trudem – zapewne nie zapisze się na stałe do jadłospisu maluszka. Jeśli mamy wątpliwości, czy dany produkt w konkretnej postaci, nie wpłynie negatywnie na jego delikatny układ pokarmowy, warto skonsultować ten temat z dietetykiem, specjalizującym się w żywieniu dzieci.