Decydując się na suplementację rośliny jaką jest Rhodiola rosea – a więc różeńca górskiego – warto zwrócić uwagę na jego standaryzację (jeśli wybrany przez nas produkt jest standaryzowany na minimum 3% rozawin oraz minimum 1% salidrozydów, możemy mieć pewność, że będzie działał on skutecznie, z korzyścią dla naszego organizmu). Rozawiny to nic innego jak związki fenolowe, pochodzące właśnie z różeńca – wykazujące działanie stymulujące produkcję serotoniny i dopaminy w mózgu, niwelujące poziom kortyzolu (tak zwanego „hormonu stresu”) oraz zwiększające syntezę endorfin. Nic dziwnego, że suplementy diety na bazie cennego różeńca – rośliny występującej również w Polsce! – cieszą się tak dużym zainteresowaniem między innymi wśród tych osób, które są na co dzień zabiegane, zestresowane, przemęczone. Rhodiola rosea pozytywnie wpływa również na odporność organizmu oraz wydolność fizyczną i umysłową. Regularne przyjmowanie ekologicznego różeńca to także naturalny, bezpieczny sposób na złagodzenie uczucia niepokoju. Nie wszyscy wiedzą, że Rhodiola rosea uznawana jest za adaptogen – a więc roślinę o kojącym, tonizującym działaniu, która wspiera utrzymanie równowagi organizmu. Co ciekawe, różeniec pomaga też w zwiększeniu odporności na sytuacje stresowe – dlatego jeśli tylko wiemy, że w najbliższym czasie czeka nas sporo wyzwań na tym polu, nie bójmy się sięgnąć po wysokiej jakości, sprawdzone suplementy diety. Decydując się na suplementowanie ekologicznej Rhodioli zadbajmy o to, aby przyjmować ją w ciągu dnia – ponieważ wzięcie różeńca na noc, może powodować kłopoty z zaśnięciem.

 
- Adaptogeny stały się w ostatnim czasie niezwykle popularne – i nie ma się czemu dziwić! – mówi Sandra Kania, dietetyk – Jeśli chcemy wesprzeć swoje zdrowie w trudnym, stresującym czasie, kiedy jesteśmy przemęczeni i zdenerwowani, z całą pewnością może pomóc nam właśnie różeniec. To roślina, która dodaje nam sił witalnych, a dzięki obniżaniu poziomu hormonu stresy, znacząco poprawia też samopoczucie. Wybierając różeniec dla siebie i swoich bliskich – sprawdźmy czy aby na pewno mamy do czynienia z tak zwanym produktem „clean label”, czyli takim, który nie zawiera sztucznych dodatków.